Dziś będzie wspomnieniowo...Jutro nasz dzień, nasze Święto....
1 lipca 2011 r. o godzinie 14.25 w dniu moich urodzin i imienin otrzymałam od losu najcudowniejszy prezent:
Moją wymarzoną córeczkę - Wiktorię:)
Melania Kierczyńska
* * *
Dzień
nagle wytrącony ze zwykłej kolei,
chociaż dla innych ludzi powszedni i zwykły.
Ciało już wie, jakie są pazury i kły
bólu.
Z chłodnych lśnień
jasnego wnętrza porodowej sali,
z migotliwego połysku białych łóżek i stali
narzędzi,
kiedy się głowa osuwa i ulgi szuka na krawędzi,
bo krawędź zimna i gładka
— ze wszystkich stopionych razem ostrych lśnień i błysków
rodzi się nowy słoneczny system:
dziecko i matka.
* * *
Dzień
nagle wytrącony ze zwykłej kolei,
chociaż dla innych ludzi powszedni i zwykły.
Ciało już wie, jakie są pazury i kły
bólu.
Z chłodnych lśnień
jasnego wnętrza porodowej sali,
z migotliwego połysku białych łóżek i stali
narzędzi,
kiedy się głowa osuwa i ulgi szuka na krawędzi,
bo krawędź zimna i gładka
— ze wszystkich stopionych razem ostrych lśnień i błysków
rodzi się nowy słoneczny system:
dziecko i matka.
Rok minął jak jeden dzień :)
Nawet nie wiem kiedy....moja mała, niespełna 3kg kruszynka jest już sporą dziewczynką:)))
Pozdrawiam:)))
Wracam do przygotowań....