Strony

26 mar 2013

...z drugiej ręki + wygrana z detalem :)

Uwielbiam zakupy w sh:) Większość ulubionych ubrań Wikusi pochodzi właśnie z tych sklepów.
Ale dziś nie o ubraniach ale o książkach będzie mowa:)


Robiąc zakupy w moim ulubionym sh natrafiam czasem na książki anglojęzyczne dla dzieci.
Cena każdej śmieszna:1-2zł
Ich stan też różny...jedne w stanie idealnym inne już trochę podniszczone.

Mamy tych książek w sumie 7 szt a co najważniejsze są w ciągłym użyciu od kilkunastu miesięcy.

Pierwszą jaką udało mi się kupić jest książka kartonowa ze zwierzętami.
Dzięki niej Wikusia opanowała odgłosy wybranych zwierząt:




Na podobnej zasadzie jest kolejna książka o której pisałam tutaj

Kolejne trzy kartonowe książeczki zakupione w tym sklepie:
Pierwsza o kocie (podobno jest taka bajka dla dzieci ale nie widziałam), proste zwroty są łatwe do zapamiętania...posiada też jedną stronę do dotykania (wypukła kołderka)




Druga jest w stanie idealnym o myszy szukającej swojego lwa. Części ciała lwa opisywane na kolejnych stronach można dotknąć i poczuć:)))) Fajna książka dla maluchów:)))






 Trzecia-jedna z ulubionych, uczy dziecko zwrotów przeciwstawnych typu: gorący-zimny, wesoły-smutny, brudny-czysty...ma fantastyczne proste ilustracje...no i  jest o psach:))))





Kolejne dwie są dla nieco starszych dzieci...póki co tylko je przeglądamy
 i opowiadamy co jest na ilustracjach:))))







Żeby uprzedzić Wasze komentarze:nie uczymy Wikusi angielskiego...opowiadamy jej po polsku co jest 
w danej książeczce wtrącając angielskie zwroty...może uda jej się coś zapamiętać:)

* * *
Dziś listonosz dostarczył mi długo oczekiwaną paczkę: nagrodę, którą udało mi się zdobyć w konkursie 
z detalem zorganizowanym przez markę Velvet i blog Apetyczne Wnetrze
Gdy otworzyłam paczkę oniemiałam:
Dwa puszyste ręczniki:

Przepiękny śnieżnobiały 3-elementowy zestaw łazienkowy:



Fantastyczny dywanik, który idealnie pasuje do naszej łazienki:


I mięciutki błękitny szlafrok:

Franio sprawdzał miękkość:


Jeszcze raz dziękuję za tak fantastyczną nagrodę:))) dzięki niej mogłam odmienić po części naszą łazienkę. 
Jest to jedyne pomieszczenie w całym domu, które nie było objęte remontem...i nie wiadomo kiedy się remontu doczeka a potrzebny jest bo niestety łazienka już swoje lata ma.

* * *
Dotrwał ktoś do tego momentu???
To na koniec jeszcze Franio-mały siłacz.
Jestem zaskoczona tym jak wysoko potrafi podnieść głowę. 
Co prawda wykrzywia się przy tym strasznie ale trzyma ją dosyć długo w górze. 
Zdarzyło mu się parę razy odwrócić na plecy.
Wikusia w ogóle nie chciała leżeć na brzuszku.

Dla przypomnienia Franio ma niespełna 3 tygodnie.





Pozdrawiam Was Kochani..u mnie nadal brak świątecznego klimatu:(
Ale nadrobię to...mam nadzieję:)))
Zapraszam Was też po wianki od Renatki:)))

Raczek








58 komentarzy:

  1. Książki boskie.. Sama chcę Maksa uczyć języków obcych a takie książki naprawdę fajnie pomagają w nauce ;) Muszę się zabrać za zbieranie takich :)
    A Franio boski! Jak On tak szybko się podniósł?! Maks kompletnie nie chce leżeć na brzuszku.. Leniuch mały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia...jestem zdziwiona bo jeszcze tydz temu jak go położyłam na brzuszku to wrzeszczał i leżał plackiem...teraz zaczyna się wkurzać po około minucie:P

      Usuń
  2. Alez Franio sie zmienia...śliczny chłopczyk;)
    książeczki wspaniałe...tą o lwie i myszce mamy ale w wersji pl;)
    Prezenty wspaniałe otrzymałaś...gratuluje serdecznie, pozytywnie zazdroszczę;)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję....a Franio to mały łysolek..nie mogę przywyknąć do tego, że nie ma praktycznie włosków:P

      Usuń
  3. bardzo fajne książeczki,w moim sh niestety ich nie mają..
    super wygrana,niedługo będe organizować na blogu konkurs z Velvetem więc fajnie podejrzeć jak ktoś taką wygraną wykorzystuje i sie nią cieszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też nie zawsze są ale jak się trafią to się nie zastanawiam:)))

      Usuń
  4. Super książeczki.
    A wygrana cudna-zazdraszczam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygrana jest wyjątkowa....cieszę się jak dziecko:)))))

      Usuń
  5. Franio normalnie skradł mi serce :D
    biblioteczka super - u mnie książki wszystkie mile widziane :)
    wygrana fiu fiu bardzo elegancka
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna wygrana. A książeczki cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję fantastycznych nagród oraz świetnego wyboru książek:) A książek nigdy za wiele:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno nazwać to wyborem...jeśli trafi się książka dla dzieci po prostu ją kupuję:)

      Usuń
  8. wygranej zazdroszczę!!! u mnie w sh nie ma takich rarytasów...ale kocham buszować po sh ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas za często też nie ma...ale trafić można na cuda...Pani która sprzedaje w tym sh stwierdziła że książek oprócz mnie i mojej znajomej nikt nie kupuje...a nie kupują tylko dlatego, że są po angielsku:p

      Usuń
  9. Wow, jestem w szoku, bo rzeczywiście główka bardzo wysoko jak na 3 tygodnie :) Masz bardzo silnego małego mężczyznę, a minki rzeczywiście robi niezłe hihih
    Wygrana fantastyczna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ciągle jestem w szoku..nie wiem skąd ta moja chudzinka ma tyle siły:)

      Usuń
  10. ja też kupuje książki anglojęzyczne w sh. traktują je tam po macoszemu :( i za 1/2 zł mamy piękne (tak jak Ty) bajeczki w pięknej oprawie:) tyle, że mojej córce nie pasuje wersja angielska, muszę jej tłumaczyć na polski:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie...i dzieki temu, że traktują książki jak coś gorszego my możemy je tanio kupić:)))

      Usuń
  11. o kurcze, trafil Ci sie silny maluch! to za sprawa pysznego mleczka mamusi! ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. No proszę jaka Ci się wspaniała wygrana trafiła! A Franio, rzeczywiście bardzo silny. Asia też nie chciała dźwigać główki, nawet mnie to martwiło, bo Alicja od pierwszych dni przez kolki dużo leżała na brzuszku i nauczyła się bardzo szybko podnosić główkę. Dzieci są różne, teraz też to wiem :) Buziolki dla całej rodzinki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak...co dziecko to inne...chociaż Franio ma wiele cech wspólnych siostrą:)

      Usuń
  13. szkoda, że w naszym SH nie ma takich książek. zabawki są, ale rzadko ciekawe. najczęściej pluszaki.
    raz trfaiła się nam drewniana kolejka i wózek dla lalek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas z zabawek też tylko pluszaki...czasem się zdarzy coś ręcznie robionego ale rzadko jest to ładna rzecz...drewniana kolejka to na prawdę dobry traf:))))

      Usuń
  14. Franio ... siłacz i jaki przystojniak :):):) Wygranej gratuluje :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Franek to silny chłopak. Nasz Fifi też bardzo szybko głowę podnosił.
    Wygranej zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. u mnie też jeszcze świętami nie pachnie... :/
    Wygrana... wow!!! gratuluje serdecznie!!
    a Franio dech zapiera!! siłacz mały :)

    OdpowiedzUsuń
  17. To jest kotka Pusia :)) Bajka o jej przygodach jest na kanale Mini Mini +.
    Bardzo fajne te książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dobrze wiedzieć...my Mini Mini rzadko oglądamy wiec po prostu nie trafiłam na tę bajkę:)

      Usuń
  18. Oo mamy taka ksiazeczke jak ta o lwie, ale w wersji It`n not my dolly, z lalą ;) Ach, Franio cudny!

    OdpowiedzUsuń
  19. Książkowe zakupy są zawsze dobre:-) A Franio wymiata:-)))
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  20. no to miałam napisac o ksiazkach i zapytac o adres tego cudnego sh z ksiazkami - bo w krk chyba takiego nei ma :/
    ale zakochalam sie we Franiu :) i faktycznie siłacz z niego :)
    i tak jak Wikusia moj Olisiek też nei chcial na początku lezec na brzuszku :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajne książkowe łowy!
    A Franio słodziaszny :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale siłacz! Mój się woli na boczku wylegiwać i kładziony na brzuszek od razu wszczyna awanturę. Łowy super. Mnie w sh też zawsze ściąga w książeczki, a potem zbieram cięgi od męża, że musi przy czytaniu tłumaczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe...mój mąż też na to narzeka...ode mnie Wiki nie wymaga tłumaczenia...po prostu jej opowiadam to co jest na ilustracjach:))))

      Usuń
  24. Hally jak Ty znajdujesz na to wszystko czas?
    Najbardziej rozbawił mnie odgłos, który wydaje myszka, bardzo fajne książki choć ja nie lubię tych zawierających puszytse czy inne niepapierowe elementy.
    Jestem zadziwiona zdolnościami Franka - zuch chłopiec.
    Nie wiem jak tam pogawędki córeczki, ostatnio bardzo modne stało się cytowanie dziecięcych wypowiedzi. Polecam Ci w tej kwestii blog Kasi - http://lilanina.blogspot.com/ - uśmiać można się do łez a poza tym wypić kawkę przy miłej lekturze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z czasem jest różnie...post przeważnie powstaje kilka dni...rzadko uda mi się coś na już napisać....ten o książkach był zapisany chyba od tyg, zdjęcia sprzed dwóch,z tylko dodałam na szybko wpis o wygranej no i o Franiu:)
      A powiedzonka??Póki co ich nie ma za bardzo...Wikusia mało co mówi...ja zaczęłam późno mówić więc ona ma to chyba po mnie:p Ale i tak nie zamierzam umieszczać tutaj powiedzonek naszych...planuje założyć zeszyt w tym celu:p Moja siostra ma taki z czasów gimnazjum i jak to czytamy to mamy ubaw po pachy:)))) No i wszystko jest w jednym miejscu...A na blog zajrzę:)))

      Usuń
    2. Mój synek mówił od zawsze :), córeczka także, ale już mniej wyraźnie.
      Nie wiem Hally jak u Was, ale u nas dzieci są mocno różne, tylko rodzice ich łączą no i niesamowita miłość - przepadają za sobą. Różnica wieku sprawia, że Kacper to taki mini ojciec jest: Aniu powiedz: hiiipooopoootam:)
      Moja mama ma taśmy magnetofonowe sprezd lat, a tam między innymi moja siostra śpiewa Al Bano & Romina Power - Felicita - jej się wtedy wydawało, że zna włoski:)Całe godziny nagrań, nawet gdzieś kuzyni z Gdańska podczas spotkania się nagrali, kuzynka speleniąca jeszcze, dziś rozchytywana stewardessa.
      Wspomnienia są piękne, moja Ania uwielbia oglądać nagrania jak była - jak to mówi taka mała:) jakby teraz nie wiem jak duża była

      Usuń
    3. Zawsze zazdrościłam ludziom wygadanych dzieci...wydaje mi się że to znacznie życie ułatwia...ale mogę się mylić. Bądź co bądź Wiki mówi pojedyńczymi słowami, jedyne zdania jakie wypowiada to "Mama daj mniam, mniam" albo "Mama daj pić" :P
      Takie taśmy to skarb...no i nagrania...Wikusi ulubiona książka to album ze zdjęciami...:)

      Usuń
    4. I jeszcze co do różnic między dziećmi...widzę już teraz że franio na pewno nie będzie taki jak Wikusia..ona jest bardziej spokojna, ułożona...rozsądna...a Franio to mały krzykacz:P

      Usuń
  25. Super książeczki, ja raz tylko natknęłam się na angielskojęzyczne w sh, a ta z lwem jest super. Wspomaga sensorycznie naukę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A minka Frania na pierwszym zdjęciu na brzuszku po prostu boska:)

      Usuń
    2. Ta o lwie jest zdecydowanie dla małych dzieci...upolowałam ją w dobrym czasie jak Wikusia miała chyba 8-9 m-cy. Franio w ogóle robi cudaśne miny...rzadko jednak udaje mi się je uchwycić na zdjęciu.

      Usuń
  26. takie książki to prawdziwe skarby za bezcen! A Franio jest kochany i muszę przyznać że mój Benio tez praktycznie od początku bardzo wysoko się podnosił i wszyscy się dziwili:) a teraz ma 4 i pół miesiąca i długo potrafi leżeć na brzuszku, ale już tak wysoko nie podnosi główki jak wtedy (a potrafił aż do wyprostowania rączek) :))) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie wiedzieć że ktoś też ma takiego małego siłacza...powiem szczerze, że byłam zaskoczona tą umiejętnością...

      Usuń
  27. no siłacz! pięknie się podnosi! Wojtek też tak miał;)
    a powiem Ci chyba bym nie kupiła dla dziecka ksiązki w sh... jakos tak... ciuch sie wypierze, a z książką nie da rady

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie patrzyłam na to w ten sposób...traktuje to jak zakupy w antykwariatach:) Nie mam oporów...nie próbuje sobie wyobrażać co inne dzieci mogły z tymi książkami robić..jestem spokojniejsza:)))

      Usuń
  28. ja też uwielbiam zakupy w sh:) i wszyscy potem się zachwycają skąd moja mała ma takie super ubranka:))))))))))

    a książeczek jeszcze nie kupowałam ale się musze rozglądnąć:)

    Wesołych świąt!:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetne ksiązeczki... my czasem też wynosimy cos innego niż tylko ciuszki.. ostatnio córcia dorwała taką myszkę za całe 3 zł :)

    OdpowiedzUsuń
  30. O widzisz -a ja tyle razy odkładałam angielskojęzyczne książki dla dzieci - w przeświadczeniu, że za wcześnie....
    Franio to prawdziwy Sirious Man :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie tam za wcześnie...bo angielsku można poczytać...jak dziecko nie chce słuchać wystarczy ilustracje pooglądać...a zapamięta coś przy okazji...Wikusia np nie potrafi powiedzieć pies, jak jej mówię: powiedz pies to ona albo naśladuje szczekanie albo mów dog...bo łatwiej...to samo z kotem i piłką.

      Usuń
  31. świetne książeczki :D
    a te rysunki... zakochałam się w nich :D

    piękne skarby :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Ale piękna nagroda :-)
    Cieszę się, że mogłam podobny konkurs u siebie zorganizować:-)
    Wracam po przerwie, a tu widzę takie zmiany. Franuś już na świecie, ba! Jaki to już duży kawaler!

    OdpowiedzUsuń
  33. FRANIO jest cudowny!:) Piękny chłopczyk, niech Wam rośnie zdrowo kochana.
    A książeczki bardzo fajnie, pięknie kolorowe - to prawda, że czasami w SH można dorwać fajne rzeczy:) Pozdrawiam Was bardzo serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  34. ksiązeczki rewelacja moja miała taka z sh za 1 zł malutka ksiazke o tym co królik i komu ukradł taka smieszna i o spadających buteleczka z murku tzn kazde zwierzatko jakąs ilosc stracało ... a zdjecie pzresliczne franio niezły siłacz ... pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Osoby komentujące anonimowo proszę o podpisanie się...:)