Strony

25 maj 2014

Jaja w podróży;)

Walizka spakowana w 20 min....wyruszamy do dziadków.
Podróż 1,5 godzinna...dla nas nie dużo...dla dziecka sporo...
Sprawdzam jak zwykle na szybko czy wszystko zabrane...
i jedziemy...

Od 1,5 tygodnia mamy w domu dwoje dodatkowych dzieci: chłopca i dziewczynkę.
Mają już po 10 lat.
Rosną jak na drożdżach
Ja-Matka staram się pamiętać o tym, żeby je nakarmić i wyjść z nimi na spacer.
Wiktoria pamięta o swoim "dziecku" raz dziennie...przeważnie rano, gdy sama wstanie, upomina się o swoje jajko i chce je karmić. Ustawiam co trzeba a Wiki robi resztę.
Tamagotchi Friends nie jest łatwe w obsłudze..czytelne ikonki jednak to ułatwiają.
Niestety 3-letnie dziecko nie jest sobie w stanie samo z nim poradzić.
Uważam, że nie jeden 6-latek też będzie miał z nimi kłopot...sprawdzę co w tym tygodniu wręczając jedno jajko bratanicy męża.
Jak już wspominałam ikonki są bardzo czytelne jednak schody zaczynają się przy wyborze np wyjścia na zewnątrz, napisy są w języku angielskim co dla mnie jest plusem (dziecko przyswaja wybrane słówka) jednak umiejętność czytania jest tutaj konieczna....no i musimy rozumieć znaczenie wybranych słów.
Tamagotchi Friends sprawdza się doskonale w podróży..jest dosyć zajmujące...
Franulkowi do szczęścia wystarczy to, że po naciśnięciu przycisków jajko "pika"...używa je jako telefonu:P


Wiktoria karmi, wyprowadza na spacer lub gra....czasem "wchodzi" w grę by po chwili z niej wyjść całkiem przypadkowo...



Przez cały weekend nasze "bliźnięta" miały nowych opiekunów...mój 17-letni brat, którego era kultowego Tamagotchi niejako nie dotyczyła, miał wiele frajdy podczas zajmowania się nimi:))))
Nawet nakarmił jedno z nich hamburgerem za całe 600 punktów:p

Wyzwanie Tamagotchi Friends trwa jeszcze do 30go maja...ja już się przyzwyczaiłam do opieki na jajkami i weszło mi to niejako w nawyk...Tamagotchi Friends ma przygotować dziecko do opieki nad prawdziwym zwierzakiem....
Jak podaje Psycholog dziecięcy, Jarosław Żyliński, Tamagotchi Friends to połączenie gry z maskotką, która nie jest (...) taka prosta w obsłudze – bo tak jak żywe zwierzątko – nie zgodzi się na wszystko i ma swoje potrzeby. Staje się więc wyzwaniem (...). Przejście przez etap Tamagotchi Friends może być dla rodzica wskazówką, czy dziecko jest gotowe na to, żeby się sprawdzić w bardziej odpowiedzialnych sytuacjach. Potrzebuje do tego dojrzałości emocjonalnej, którą rodzice muszą ocenić sami – bo Tamagotchi Friends jako zabawka nie sprawdza tego. Za to sprawdza umiejętność systematycznej opieki, rzetelności w podjętym wyzwaniu. Jeśli dziecko umie to zrobić w przypadku zabawy – pewnie poradzi sobie także wtedy, gdy poczuje wagę obowiązku i rodzic też oceni, że dziecko jest w stanie przyjąć ten obowiązek.”

Czy zdecydowalibyście się na zakup Tamagotchi Friends żeby sprawdzić czy Wasze dziecko jest gotowe na pieska, kotka lub jakieś inne zwierzątko????

Pozdrawiam

Hally

8 komentarzy:

  1. Nie, raczej nie.
    Zwierzak to nie tylko obowiązki, ale sama żywa istota, która różnie reaguje. Nie zawsze jest przytulaśny. Poza tym wyrasta też z małego, słodkiego kociaka czy szczeniaka.
    Najpierw sprawdziłabym, czy i jak obchodzi się z żywym stworzeniem. Czy nie ciągnie, nie przytula za mocno, szanuje że zwierzak teraz śpi, rozumie że jest głodny, czy ma dosyć zabawy.
    Mamy koty u jednej babci i psa u drugich dziadków.
    Myślę, że do sprawdzania odpowiedzialności jeszcze trochę mamy;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest to jakiś sposób, na ile byłby owocny trudno powiedzieć.
    Najważniejsze, że Dzieci w podróży się zajęły :-p

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiałam Tamagotchi za młodu, tylko moje nie miało tylu funkcji ;) Z chęcią zapoznam się z najnowszym modelem :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie jakoś nie przekonuje, nie jako gra, umilacz czasu tylko przygotowanie do posiadania zwierzaka w domu.... to jednak co innego....

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wydaje mi się, żeby cokolwiek mogło zastąpić kontakt ze zwierzęciem lub przygotować do niego. Dzieci nie traktują Tamagotchi jako "przedłużenia" prawdziwego zwierzaka, tylko jako zabawkę. To trochę tak, jakby przyjmować, że zabijanie potworów w grach komputerowych miało przygotować użytkownika do zabijania prawdziwych ludzi/ zwierząt, a tak przecież nie jest. Ale gra fajna - mam zresztą do niej sentyment z dzieciństwa :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. aaaaa Halinko ja pierwsze jajo dostałam od wujka z Niemiec miałam jako jedyna w szkole był szal oj był ....sprawie takie Zoli dziękuję !

    buziol

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie jajo nie przekonuje, żywa istota to żywa istota. Ale cel osiągnięty, dzieci zajęte:)

    OdpowiedzUsuń
  8. takie jajo ma się nijak do opieki na prawdziwym zwierzęciem. to zabawka kontra żywa istota. sama zastanawiam się nad takim jajem dla Leny,. Macie oryginały? czy tam są różne zwierzątka? czy zmienia się ich wygląd wraz z wiekiem? ile razy? sorki za ogrom pytań ;P
    ps. co to za wyzwanie?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Osoby komentujące anonimowo proszę o podpisanie się...:)