Strony

2 wrz 2015

Trudne dobrego poczatki :)

Przedszkole....pierwsze spotkanie....pierwsze wrażenie...to już za nami...
Jak było??? Średnio....łzy się lały ale zostawiłam...wróciłam po 4 godz....wyszła uśmiechnięta i powiedziała ze wróci....Wróciła dzisiaj....została bez łez ale ze łzami mnie powitała jak przyszłam po nią tuz po obiedzie....nic nie zjadła, nie wiem czy się z dziećmi bawiła ale w domu wszystko Frankowi opowiedziała i na spacerze śpiewała "Nie chce Cie..." wiec wiem, ze będzie tylko lepiej...
z doświadczenia to wiem bo wiele dzieci na moich kolanach swoje odsiedziało i łzy ocierało o moja bluzkę...:P 


Nie byłam wtedy jeszcze mama...nie wiedziałam ze tak trudno się zostawia płaczące dziecko...na studniach nie uczyli ze łzy własnego dziecka bolą bardziej niż łzy obcych dzieci... 
Ale życie to nie bajka....rożnie bywa...nie jesteśmy wstanie na wszystko się przygotować...i choćbyśmy kupili najpiękniejsze kapcie na świecie i zapakowali je w wymarzony króliczy worek to nic to nie da....przedszkole to nie tylko zabawki i kolorowe sale z małymi krzesłami...to przede wszystkim ludzie....Ci dorośli a także inne dzieci które mogą sprawić ze nasze dziecko to miejsce pokocha albo znienawidzi...to nastawienie naszego dziecka i rozmowy które przynoszą efekty...
Ja liczę na to, ze Wiki, w przeciwieństwie do mnie, będzie wspominała to miejsce z sentymentem :)

Właściwie to ten post miał być tylko o śpiworku, który uszyłam specjalnie dla Lil no ale musiałam się trochę wygadać :)



Śpiworek dla Lil jest trochę nietypowy....składa się z dwóch warstw połączonych ze sobą troczkami. 
Na prośbę zamawiającego może być wszyty z dwóch stron suwak.


Każda warstwa to wyjmowany wkład - kołderka plus poszewka zdejmowana do prania:)


Na zmianę jeszcze uszyłam miętowy komplet poszewek ale nie zrobiłam zdjęć :(
Całość jest zapakowana w materiałowy worek dobrany kolorystycznie do pościeli.



Wymiary całego śpiworka to 60cm x 120cm
Cena 150zl plus 20zl worek
Wybór tkanin dowolny :)))
Chętnych zapraszam do kontaktu na hally84@interia.pl


Pozdrawiam

Hally



36 komentarzy:

  1. Przeżyliśmy swoje 3 lata temu. To prawda - początki nie należą do łatwych i dla dzieci i dla rodziców.
    A wczoraj po raz pierwszy usiedliśmy oficjalnie w szkolnej ławce - przeżycia wróciły chociaż uśmiech po powrocie Młodego z lekcji rozluźnił wszystkich :)
    Powodzenia!

    ps w takim śpiworku snia się na pewno tylko słodkie sny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie te początki najgorsze....teraz po dwóch tygodniach wstaje z uśmiechem na ustach i biegnie do przedszkola:)

      Usuń
  2. Kochana moja.....wiem jak to ciężko, moja właśnie wróciła do przedszkola po wakacyjnej przerwie...i co? ja zostałam w domu i płaczę😉 a Ona poszła z usmiechem. Głowa do góry za rok bedziesz już płakać tylko Ty😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe....no tak....ale pewnie za rok będę płakała razem z Frankiem :P

      Usuń
  3. Ahhh no gapa, miałam napisać że śpiwór cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  4. ... ja ryczałam i przy pierwszym, i przy drugim... i przy trzecim pewnie tez będę płakać. Przy pierwszym było najtrudniej, bo mnie te łzy zaskoczyły (on nie płakał) i musiałam zaraz iść do pracy z cudzymi dziećmi. :) Także Cię rozumiem...

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam kciuki za saame dobre dni w przedszkolu !!! :)) Serce nas boli zostawiajac placzace dzieci ,ale to tylko takie czasem poczatki ,pozniej bedzie tylko lepiej :)) Super spiworek :)) Pozdrawiam Cie Serdecznie Halinko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Będzie dobrze! Potrzebuje ciut czasu ale to bardzo mądra, rezolutna i ciekawa świata dziewczynka. Ani się obejrzysz, a nie będzie chciała z przedszkola wychodzić!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle tworzysz cuda :) a z tymi łzami... "na studniach nie uczyli ze łzy własnego dziecka bolą bardziej niż łzy obcych dzieci" , szkoda że nigdzie tego nie uczą ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie....ale tego chyba nie da się nauczyć...ale może by się człowiek bardziej przygotował jakoś...sama nie wiem...trudne to wszystko :)

      Usuń
  8. Da sobie radę ! Jeszcze trochę i będzie płacz, bo nie będzie chciała wracać do domu :) Trzymamy za was kciuki <3

    OdpowiedzUsuń
  9. u nas też było ciężko... ale zaczęśliśmy w sierpniu po 2h... teraz od tygodnia mamy szpital, choć prędzej to zęby niż przedszkole.
    3 dni zostawiałam go z płaczem, nadal nie chcee chodzić chętnie, ale wie że trzeba. Teraz po tygodniu uznał, żę tęskni ;))

    Powodzenia!
    Jakoś nie kojarzyłam wcześniej żę mieszkamy niedaleko, skoro Wrocławskie przedszkole ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana ja nie z Wrocławia...koleżanka Wrocławianka przedszkole otwiera....mnie od Waszego cudnego miasta kilometry dzielą...ale chętnie odwiedzam :)

      Usuń
  10. Halinko, za rok Hania pójdzie do przedszkola i strasznie się boję, że będę przechodzić to, co Ty teraz... ;(
    Trzymaj się kochana. Ja wierzę w Wiktorię i Ciebie :)))))

    OdpowiedzUsuń
  11. P.S. A worek i kapcie przesłodkie ;)))))). Pamiętasz worek, który uszyłaś rok temu dla Mikołaja? Schowałam go na pamiątkę do jego skrzyni skarbów i opowiem mu kiedyś jaka fantastyczna osoba uszyła go uszyła ;). W tym roku wybrał sobie worek z bajki Auta, ale właśnie ten od Ciebie jest wyjątkowy. Wikusia jest wspaniałą, wartościową dziewczynką - taką samą jak jej Mama. Ściskam Was mocno dziewczynki :))))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Właściwie to weszłam tu tylko ze względu na zdjęcie pięknego śpiworka. Przepiękny! Przeprzeprzepiękny! U nas też adaptacja trwa. Też musiałam się wygadać, spisałam nawet listę 7 kroków które miałby mi ułatwić wszystko, zapraszam. Chociaż, e tam. Melisa pomaga najlepiej i czekolada, ot co!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekolada dobra na wszystko:) Ide zerknąc do Ciebie :*

      Usuń
  13. Dzielna kobietka.moja dwulatka tez płacze...i to juz prawie 2tygodnie.ale jest już lepiej niż było.trudne to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudne ale wiem że bywa zazwyczaj lepiej...jeszcze się martwie jak to z Frankiem będzie....

      Usuń
  14. za dwa tygodnie będzie już dużo lepiej tak myślę ::) tyle to trwało u Janka u Ali nie trwało nawet dnia ale ona miala Janka pod ręką...:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Halinko tak często bywa ;) Ja jestem obok Natusi mam to szczęście .... kiedy ostatnio zapłakała pobiegłam na gore ;) A za troszkę u was tez będzie dobrze zobaczysz .....piękny jest ten śpiworek ;)

    TULAM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana..tak się złożyło że po dwóch tygodniach mogę odpisać na komentarze...i powiem tyle..już jest super:)

      Usuń
  16. Hally u na przedszkolna adaptacja nastąpi od stycznia ;)
    Komplecik śliczny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas z Frankiem pewnie też...z jednego nie wyjdę a w drugie pewnie wejdę :)

      Usuń
  17. Ahh Wojtek miał dwa podejścia ale było nieźle za drugim poszło jak z płatka, zwyczajnie dorósł.
    Ala za to czai się a ja z nią, aktualnie czekam aż jej minie apogeum buntu dwulatka, to chyba jeszcze nie jest nasz czas.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ahh Wojtek miał dwa podejścia ale było nieźle za drugim poszło jak z płatka, zwyczajnie dorósł.
    Ala za to czai się a ja z nią, aktualnie czekam aż jej minie apogeum buntu dwulatka, to chyba jeszcze nie jest nasz czas.

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny wpis, początki bywają trudne.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Osoby komentujące anonimowo proszę o podpisanie się...:)