Uwielbiam podróżować....wyjeżdżać...nie ważne czy to jest 15 km czy 300....nie ważne czy wyjazd rowerowy, pociągiem, samolotem czy autem. Szybko potrafię się przystosować do sytuacji i spakować nas w pół godziny:)
Poza tym uwielbiam wszelakie gadżety ułatwiające podróżowanie...
Dzisiaj kilka propozycji dla dzieci od marki Trunki i moja opinia na ich temat oparta głównie na tym co powiedziały o nich Wiki i Franek:)
Przede wszystkim nie zabieram zbędnych rzeczy, tylko minimum...to co niezbędne, bielizna na każdy dzień (dla dzieci po 2 szt każdego w zapasie), ubrania takie żeby każda rzecz z każdą pasowała....staram się kompletować zestawy ale różnie z tym bywa.
Nie ma złotego środka....najważniejsze to nie przesadzać:)
Dzieci koniecznie muszą mieć swoją ulubioną przytulankę, książkę i coś do zabawy.
Staram się, żeby to były małe rzeczy i nie zabierały za dużo miejsca.
Wyjeżdżając w czwórkę rzeczy swoje i męża mieszczę zazwyczaj w jednej średniej walizce, dzieci w drugiej mniejszej lub w osobnych plastikowych, które są jednocześnie jeździkiem.
Na pewno znacie te walizki....Ja je uwielbiam....jedna jest z nami już trzy lata. Franek swoją ma od miesiąca i żadne z nich na wyjazd nie rusza się bez swojej:)
Pomimo swoich niewielkich rozmiarów są bardzo pakowne...Poniżej widać ile może w sobie zmieścić:)
Dzisiaj wróciłam z prawie tygodniowego wyjazdu i każde z dzieci spokojnie zapakowałam do tej walizki (tzn rzeczy dzieci)....ubrania na cały tydz, długie krótkie, buty i kąpielowy ręcznik, jedna walizka na jedno dziecko...da się:)
Poza tym są super zabawką: jeździkiem dla większych dzieci lub pchaczem dla mniejszych:)
I są ładne....wzorów jest kilkanaście....sugerowałam Frankowi inne wzory ale uparł się na zebrę.
Walizki zabieramy tylko na wyjazdy samochodem i samolotem....Jeśli miałabym jechać pociągiem sama z dziećmi nie zdecydowałabym się na nie ale tylko z tego względu, że nie wyobrażam sobie swojej dwójki, która w 5 min na walizkach odjechała by w siną dal:)
Za to na podróże pociągiem, autobusem...niezbędne są plecaki.
Plecak właściwie przydaje się ciągle....w tym od Trunki jestem zakochana....
Podoba mi się w nim wszystko...od sposobu wykonania, wielkości, kolorów, tkaniny po zmyślne zapinanie i design..Jest bardzo pojemny i po prostu inny niż wszystkie plecaki, które dotychczas widziałam...
Skoro już jesteśmy w temacie plecaków to pokażę Wam coś co mnie totalnie rozłożyło na łopatki....i strasznie żałuję, że nie miałam tego plecaka gdy ponad miesiąc temu jechałam z dziećmi pociągiem.
Ten plecak, z pozoru zwyczajny jest jednocześnie podkładką samochodową. Doskonale zastępuje starszym dzieciom fotelik samochodowy. U nas jeździ w drugim aucie. Jak dla mnie genialny i przy tym pakowny :) Świetnie się sprawdzi właśnie przy podróżach pociągiem gdy musimy się przesiąść z dzieckiem do czyjegoś auta, które nie ma fotelika.
Mam to szczęście, że moje dzieci w samochodzie zazwyczaj śpią....jak wiadomo spanie na siedząco jest średnio wygodne a przy włączonej klimatyzacji nieco chłodno...Foteliki się nieco odchylają do tyłu ale i tak zawsze woziłam ze sobą jakąś małą podusie i cieniutki kocyk. Koci Komplet od Trunki jest bardzo zmyślny bo poduszka ma pompowany wkład i po podróży można wypuścić z niej powietrze, zwinąć kocyk i schować go do środka. Fajne w tym zestawie tak samo jak w i w osłonce na pas i zagłówku jest obecność kółeczka-uchwytu przez który możemy przełożyć łapkę przytulaka albo róg kocyka żeby nie spadał. Szczerze mówiąc za tą cenę spodziewałam się, że kocyk będzie z takiego samego pluszu jak i poduszka, zagłówek i osłonka a jest z polaru i w sumie to mi nieco psuje zamysł całego zestawu. Tym bardziej, że dokupując osłonkę na pas i zagłówek musimy wydać w sumie ponad 150zł. Ale komplet fajny i na pewno nam posłuży nie tylko w samochodzie:)
I ostatnim gadżetem sprawdzającym się na spacerach w miejscach publicznych z ruchliwym dzieckiem są szelki bezpieczeństwa. Kiedyś nieco dziwnie patrzyłam na rodziców prowadzących swoje dzieci jak na smyczy ale jeśli dziecko ma w nosie nasze prośby o trzymanie za rękę, jest ciekawe wszystkiego a przy tym szybkie to jest to rzecz konieczna by po prostu się nie zgubiło po 5 min. U nas właśnie Franek jest takim dzieckiem...i czasem nasze wycieczki piesze nie wyglądają za ciekawie...na pewno warto zakupić jeśli mamy małe dziecko, które uczy się chodzić a także wtedy kiedy często przebywamy w miejscach ruchliwych a dziecko nie chce siedzieć w wózku.
Wszystkie przedstawione produkty znajdziecie w sklepie MARKO
Korzystacie z któryś???
Coś Wam się szczególnie spodobało?
Pozdrawiam
Hally
Baardzo spodobal mi sie plecako fotelik do auta Suuper :)) No i reszta rzeczy Super :)) Co do pakowania to mozna dojsc do wprawy :)) Mnie to czeka juz za chwilke :) Buuziaki :)
OdpowiedzUsuńOd kilku lat posiadamy torbę krówkę, która na prawdę jest pakowna. Jednak idealna tylko na krótkie wypady, bo już na te trzy tygodniowe stanowczo za mała. Po 7 latach wspólnych wyjazdów doszłam do perfekcji w pakowaniu. Godzina i gotowe :-) Co do szelek to ciągle mam mieszane uczucia. Rozumiem, że to dla bezpieczeństwa i czasami inaczej nie można, jednak sama bym się na nie nie zdecydowała. I wiem, że rolą rodzica jest pilnowanie swoich Pociech. Wiem, że to jest nasz obowiązek, ale czasami wystarczy dłużej spojrzeć na jedno dziecko, by drugie zniknęło nam z pola widzenia. Dlatego w tym roku wybierając się na wakacje zakupiłam silikonowe opaski z imieniem i numerem telefonu. Czy to wystarczy? Nie!!! Ale jak to mówią strzeżonego Pan Bóg strzeże. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubie takie rzeczowe, subiektywne recenzje ;)
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie poszukiwania walizki dla Wojtka. Olcia miał swoją ulubiona z Kubusiem Puchatkiem , którą dwa lata temu wymieniliśmy na plecak trekkingowy. Przyjrzę się polecanym produktom i być może coś wybiorę.
Świetne akcesoria:)
OdpowiedzUsuńSuper ciekawe informacje
OdpowiedzUsuńTen wpis jest bardzo ciekawy
OdpowiedzUsuńSuper wpis
OdpowiedzUsuń