To pytanie zadaję sobie już od dawna. I chociaż niektóre z Was uważają, że podpisałam pakt z diabłem i moja doba ma 48 godzin, że mam w domu idealny porządek, czas na zabawy z dziećmi, na ugotowanie obiadu i na szycie...jest w błędzie. Fakt, robię to wszystko...ale nie naraz...
Muszę spać min 7 godz. Tak już mam..inaczej jestem nieprzytomna....
Ale do rzeczy...pytacie mnie jak organizuję czas, że na wszystko mi go wystarcza.
Pewnie Was rozczaruję, ale nie ma na to sprawdzonej metody.
Każda z nas jest inna, ma inne dzieci, inne potrzeby.
Ja mam swój rytm dnia...taki który codzinnie niemal wygląda tak samo. Ustalony jest przede wszytkim przez drzemki dzieci-widomo. Mam jedną radę....jak masz już plan nie ptrzymaj się go kurczowo:P
Dzieci to też ludzie tylko, że mniejsi, mają swoje lepsze i gorsze dni....raz mogą się bawić jedną rzeczą pół godz a innym razem nie chcą na nią spojrzeć. Najważniejsze to ustalić sobie priorytety: Ja mam jeden: DZIECI :)))) Jeśli Wiki ma ochotę rysować ze mną to z nią rysuję, jeśli chcę żeby jej w czymś pomóc to jej pomagam..i nie ważne, że miałam uszyć coś na już, że obiad nie zrobiony, że naczynia w zlewie czekają, że coś tam jeszcze innego...
Ja wiem, wiem...Wy chcecie wiedzieć kiedy i jak sprzątam, gotuję, piorę gdy w tym samym czasie muszę się dziećmi zająć. Sama nieraz siebie podejrzewam o to że mam sześć rąk :P