Planowałam ten wpis wcześniej, ale zawsze coś wypadało ważniejszego więc dzisiaj trochę o naszym kalendarzu adwentowym, o mini zmianach w pokoju dziennym i o wspólnym pieczeniu pierniczków.
Zacznę od mini zmian w dziennym bo one były jeszcze przed adwentem.
Długonie mieliśmy lampy w pokoju dziennym, właściwie to nigdy jej nie mieliśmy ( na suficie są cztery halogeny, nie żyliśmy w ciemnościach) i nie planowałam zakupu...bo jakoś nic mi się nie podobało za cpecjalnie, a to co już mi się podobało było cholernie drogie ....potem odpuściłam bo przecież budujemy dom i jakoś nie mam ochoty już inwestować w mieszkanie skoro i tak za kilka lat nie będziemy już tu mieszkać. Kiedyś przypadkiem natrafiłam na tą lampę...koleżanka "zaraziła" mnie miłością do miedzi i do druciaków...przespałam się z tematem, wróciłam na drugi dzień i kupiłam...i nie żałuję...uważam, że odnalazła się idealnie w naszym szaro-pastelowym "salonie".
Do kompletu dokupiłam dwie ramki w miedzianym kolorze i póki co jestem zadowolona :)
Kalendarz Adwentowy...w tym roku wyjątkowo nie robiony na szybko...:)
Standardowo w każdej paczuszcze zadanie i coś słodkiego lub mała niespodzianka :)
Ale naprawdę mała....dzieci mają już przesyt wszystkiego...bawią się głównie klockami, układają puzzle albo grają w planszówki (o naszych nowościach będzie w osobnym poście)
"Przepis" na nasz tegoroczny kalendarz:
- etykiety z cyferkami ,
pobrane z internetu...nie pamiętam z jakiego bloga...gdy to znajdę to podlinkuję:)
- papierowe torebki śniadaniowe
-czerwono-biały sznureczek
-mini klamerki w dwóch kolorach
- rama do obrazu
Zawartość jest widoczna tutaj:
Nasze poprzednie kalendarze:
Fajnie tak sobie odświeżyć pamięć i przypomnieć sobie jak to było w zeszłych latach :)
Jak już wspominałam w każdej torebeczce są zadania do wykonania:)
Jednym z dotychczasowych zadań było pieczenie pierniczków. Nie miałam sprawdzonego przepisu na takie które byłyby od razu miękkie ale w ostatniej chwili koleżanka podesłała przepis.
wyszły super...a dzieci w tym roku wyjątkowo skrupulatnie pilnują zadań :)
Chyba dwa lata z rzędu nie pieklismy pierniczków. Raz kupiłam ciasteczka korzenne do dekoracji...innym razem robiliśmy zwykłe ciastka czekoladowe jednak pierniczki warto zrobić.
Są idealnym wprowadzeniem do nastroju świątecznego :)
Ja z kolei zmobilizowałam się do uwiecznia tego na zdjęciach :)
Kilka kadrów z naszego piernikowania :)
Zasypałam Was zdjęciami ale to jednak post 3 w 1 więc musicie mi wybaczyć :)
W najbliższym czasie pokażę Wam co pochłaniało mój wolny czas weekendowy :)
Pozdrawiam
Hally
Ależ u Was nastrojowo. Piękne zdjęcia. Bardzo podoba mi się wystrój mieszkania, boska kolorystyka. Kalendarz adwentowy jest świetny. :)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu. :)
Dziękuję :)))
UsuńBardzo ładnie! niech maluchy przywitają nowy rok w ładnej i miłej atmosferze! Wesołych świąt, zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)))
UsuńBardzo lubię Twój pokój dzienny w jego pastelowej, delikatnej kolorystyce ;). Piękny był Wasz grudzień :). U nas też przesyt zabawkami. U nas też na pierwszym miejscu klocki, puzzle i planszówki i jeszcze zabawa lalkami w przedszkole (ulubiona Hani) ;)
OdpowiedzUsuńDziękujęOlu :*
UsuńPodoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuń