Marzą mi się takie drzwi....w kolorze niebiesko-szarym....mam je w głowie już od czasu kiedy nieśmiało zaczęłam marzyć o własnym domu :)
Mam nadzieję,że mimo przeciwności losu (bo na pewno się pojawią różne niespodzianki po drodze) uda nam się doprowadzić realizację naszych planów do końca.
Wkrótce miną 2 lata od kiedy podpisaliśmy u notariusza akt własności działki pod budowę.
Wtedy jeszcze nie myśleliśmy o domu....tzn ja nie myślałam....raczej traktowaliśmy to jako inwestycję. Rok później mieliśmy już prawie gotowy plan domu i zabudowy działki. Na początku wakacji ruszyły pierwsze prace.
Większość z nich ogarnia samodzielnie mój mąż przy pomocy naszych przyjaciół.
Jestem z niego bardzo dumna :)
Dziś mam łzy w oczach bo kiedy pisze tego posta beton na fundamenty właśnie jest wylewany....rozpoczyna się jedna z najwspanialszych (mam taką nadzieję) przygód w naszym życiu:)
I najgrubsza inwestycja jakiej się podjeliśmy :)
Staram się wszystko dokumentować by potem po latach widzieć jak wszystko powstawało.
Dzisiaj zostawiam Was z kilkoma zdjęciami z zeszłorocznej budowy budynku gospodarczego :)
Marzenia są po to żeby je realizować :)
Mam cichą nadzieję, że za parę lat pokażę Wam niebieskie drzwi do naszego królestwa :)
Pozdrawiam
Hally
Halinko, trzymam mocno kciuki, żeby marzenie jak najszybciej się spełniło :))))
OdpowiedzUsuń3mam kciuki :)
OdpowiedzUsuńSuper! Warto spełniać marzenia :)
OdpowiedzUsuńI tego Wam serdecznie życzę!
OdpowiedzUsuńTe drzwi będą szybciej niż myślisz :) Wiem to i juz nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńWidać ogromną radość z postępów na budowie.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się wszystko podoba
OdpowiedzUsuńTen wpis jest bardzo ciekawy
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuń