Był już taki post ale chciałam dorzucić jedno zdjęcie i wszystko mi się usunęło...brrrr....
Tak więc jeszcze raz....przedstawiam króliczkę...która szyła się miesiąc(co jest dziwne w moim przypadku)...z efektu jestem zadowolona choć drażnią mnie te ciemne przeszycia...ale mówi się trudno....
Po zszyciu i wypchaniu prezentowała się tak:
A tu już w pełnym stroju...nawet ma majteczki w kropki do kompletu:P
I na koniec z Wikusią...która nie chętnie pozowała..wolała gryźć królicze uszy:P
Pozdrawiam - Raczek :)