Wspaniała pogoda...cały dzień spędzamy na świeżym powietrzu...uwielbiam taką pogodę:)))
Ale po kolei: najpierw albumy i zamknięte w nich wspomnienia:)
Zdjęcia:) Uwielbiam je robić (nie koniecznie dobrze mi to wychodzi ale co tam)...Albumy, te wklejane lubię najbardziej:) Ale takich koszulkowych też mam kilka. Mam ambitny plan wymienić je kiedyś na tradycyjne, ale to kiedyś jeszcze nie nastąpiło:(
Chciałam wam dziś pokazać kilka moich ulubionych albumów:)
Dwa pierwsze: szaro-srebrnych z czarnymi stronicami...albumy ślubne:) Nasza jedyna pamiątka z tego wyjątkowego dla nas dnia:) Reportaż z dwudniowego wesela i osobno w mniejszym albumie sesja plenerowa w malowniczym Olsztynie i Złotym Potoku:)
Czytaj więcej >>
Ale po kolei: najpierw albumy i zamknięte w nich wspomnienia:)
Zdjęcia:) Uwielbiam je robić (nie koniecznie dobrze mi to wychodzi ale co tam)...Albumy, te wklejane lubię najbardziej:) Ale takich koszulkowych też mam kilka. Mam ambitny plan wymienić je kiedyś na tradycyjne, ale to kiedyś jeszcze nie nastąpiło:(
Chciałam wam dziś pokazać kilka moich ulubionych albumów:)
Dwa pierwsze: szaro-srebrnych z czarnymi stronicami...albumy ślubne:) Nasza jedyna pamiątka z tego wyjątkowego dla nas dnia:) Reportaż z dwudniowego wesela i osobno w mniejszym albumie sesja plenerowa w malowniczym Olsztynie i Złotym Potoku:)
Album z podróży poślubnej uwielbiam za naturalność...piękną oprawę i fantastyczny papier w środku:)
Trzy błękitne albumy z białymi stronicami w które wklejam zdjęcia Wiki począwszy od dnia jej narodzin...póki co dwa zapełnione...jeden grubszy czeka:)
Kolejny błękitny album - pamiątka Chrztu Świętego i zdjęcia z naszej rodzinnej sesji :)
Najpiękniejszy album na zapiski ważnych wydarzeń jaki widziałam...piękne zdjęcia, wzruszające cytaty, miejsce na opis ważnych wydarzeń z życia dziecka a na końcu koperta na pamiątki:)
Albumy zajmują ważne miejsce na regale:)))
* * *
Obiecana mięta :)
Pled - 5zł sh
Szare poduszki i bieżnik - hand made, tkanina sh - 1zł
Miętowa poduszka - hand made, tkanina sh - 1zł
Filiżanka - domowy strych:P
Gałązka gruszy ze spaceru :P
A na koniec historia pewnego krzesełka-bujaczka:)
Rok temu, będąc jeszcze w ciąży wybraliśmy się do rodziny męża i tam na stercie rupieci dojrzałam to krzesełko:)
Zabrałam do domu i tak sobie leżało w garażu...dzisiaj się za nie zabrałam:)
4 godz czyszczenia, potem malowanie i na chwilę obecną jeszcze schnie:)
Wyglądało tak (zdjęcie sprzed 3 dni):
Właściwie nie zniszczone ale obdrapane i ukurzone
Po czyszczeniu pokazało się piękne drewno...przypuszczam, ze to klon ale pewności nie mam
Po lakierowaniu wygląda tak:)
Miałam malować na biało ale zrezygnowałam...kolorowe kółeczka oczyściłam i polakierowałam:)
Pozostał kolor..i małe otarcia...
W planach jest uszycie jeszcze poduszeczki i 40-letnie krzesełko będzie jak nowe:)))
Pozdrawiam i życzę udanego weekendu:))))