Wiosna zbliża się wielkimi krokami...nabrałam ochoty do działania...do pisania...czyli jest nadzieja, że tu wrócę z naszą codziennością...:)
Chociaż czasem mam wrażenie, że już nie mam dla kogo tu być bo wokół tyle pięknych, dopieszczonych miejsc...a u nas tak zwyczajnie.
Ostatnio Żaneta w tym wpisie >>KLIK<< napisała dokładnie to co mi na sercu leży...polecam przeczytać bo ja jakoś nigdy nie miałam zdolności do łatwego przelewania myśli na papier :P
Może trochę bzdurny będzie w ten wpis ale ja naprawdę nie znałam/nie robiłam nigdy tego eksperymentu ale za to mój mąż tak i musiał to koniecznie pokazać naszym dzieciom a ja sama miałam przy tym niezłą zabawę :)
Żeby zrobić bombę z kinder jajka potrzebujemy tylko plastikowego pojemniczka z kinder niespodzianki, proszek do pieczenia i wodę.
Prawda,że niewiele???
W pierwszej kolejności do jajka nalewamy wodę...
....wsypujemy proszek... (mniej więcej dwie łyżeczki)
...zamykamy, energicznie potrząsamy i rzucamy...a potem czekamy na eksplozję :P
....wsypujemy proszek... (mniej więcej dwie łyżeczki)
...zamykamy, energicznie potrząsamy i rzucamy...a potem czekamy na eksplozję :P
Nie każde jajko nam wystrzeliło...chyba zależy to od ilości wsypanego proszku....warto próbować:)
Franek nie mógł się doczekać aż wystrzelą więc jedna otworzyła się tuż przed nim....koniecznie chciał to powtarzać za każdym razem :P
Dajcie mi koniecznie znać w komentarzu jak Wam się podoba zabawa i co najważniejsze czy już sami próbowaliście :)))
Pozdrawiam
Hally
Nie, nie znam tego :) ale zabawa musi być przednia :)
OdpowiedzUsuńPrzetestuj koniecznie z chłopakami :)
UsuńHalinka wracaj z postami. Mam nawet pomysł na kolejny "Czuję miętę, czyli wiosenny outfit salonu" Aj...jak ja się nie mogę doczekać :D
OdpowiedzUsuńNo miałam taki sam pomysł....będzie tokolejny do serii o miętowym salonie...hahah...niby tak samo a inaczej :)
UsuńO ja! W dzieciństwie robiłam takie bomby. My jako środek wybuchowy wsypywaliśmy do środka sobie ...trzeba było potrząsnąć, rzucić i wybuchało w powietrzu.
OdpowiedzUsuńHally przeczytałam post Żanety i mam podobne spostrzeżenia. Wracajcie dziewczyny, brakuje normalności!
No właśnie mąż mi tu podpowiada,że soda też jest ok :)
UsuńWracamy :*
Wracaj wracaj Kochana do nas :) Musze pokazac moim dzieciaczkom ten eksperyment :))) Suuper mieliscie zabawe :))) To ja czekam na nowy wpis :))) Buuuziaki :)
OdpowiedzUsuńuseful source dolabuy gucci view it replica bags online advice gucci replica handbags
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuń