Każdy się czegoś boi...ja też się boję...
Lęki bywają różne...często irracjonalne ale są tak silne, że nie możemy z nimi normalnie funkcjonować....staramy się z nimi walczyć...z różnym skutkiem...czasem nam się udaje wygrać...innym razem tłumimy je, zagłuszamy....ale one ciągle gdzieś są...
Jednak zawsze warto próbować znaleźć na nie jakiś sposób:)
Franek boi się ciemności...nie wejdzie do własnego pokoju jeśli nie świeci się w nim światło...biegnąc do toalety najpierw zapala światło w przedpokoju, potem w łazience...często w nocy, około 2ej słyszę otwieranie drzwi do pokoju, szybki tupot małych stóp w kierunku naszej sypialni i płacz "Mamusiu...ciemno...boję się"
Zasypia przy zapalonym świetle na co Wiktoria kręci nosem i chowa się pod kołdrę...ona woli zasypiać w ciemności...wspólny pokój...konflikt interesów...
Gdy zaśnie, gaszę światło...czasem uda się przespać całą noc ale różnie z tym bywa...
Szukałam różnych sposobów...Lampka na baterie - zadziałała na krótko i ta uciążliwa wymiana baterii...sprawdziła się przy Wiktorii, dla Franka jednak to za mało światła, górne oświetlenie i tak musiało być.
Prawdę mówiąc to odpuściłam całą sprawę...myślę sobie, że w końcu to nie jest codziennie, że wyrośnie...że tłumaczenia w końcu pomogą :)
Aż pewnego dnia, w grupie fotograficznej na fb, natrafiłam na post z sowią lampką :)
Wow...ekstra pomysł...kartonowa sowia lampka...to musi być coś :)
Spodobała mi się...dwa dni później już była u nas :)
Fantastyczne opakowanie...bardzo pomysłowe...w środku instrukcja i...
I dwie kartonowe sowy do składania :)))
Jedna cała z szarego kartonu (tej nie składaliśmy) i druga do kolorowania :)))
Dzieci od razu pobiegły po kredki i zaczęły kolorowanie.
Było wiadomo, że sowa będzie strzegła Franka więc to on decydował o doborze kolorów...na róż nie było tu miejsca :)
Współpraca pełną parą :)
Pokolorowaną sowę wystarczy złożyć i umieścić w środku kartonik z żarówką :)
Sowa gotowa :)
Multikolorowa sowa jest gotowa zamieszkać nad łóżkiem Franka i strzec jego spokojnego snu :)
Franek jest zachwycony sową...odnalazła się super na oparciu łóżka i pilnuje go przez całą noc.
Ma zasilanie elektryczne i prosty w obsłudze włącznik dzięki czemu dziecko samo może sobie ją włączać :)
Strach przed ciemnością póki co prawie oswojony...już mamy mały sukces: Franek nie boi się sam wejść do ciemnego pokoju...wie, że na łóżku czeka na niego Tęczowa Sowa :)
Lampka daje fajnie rozproszone światło dzięki czemu dziecko ma fantastyczne warunki do snu :)
A druga sowa??
Póki co mieszka w kartonie ale Wiktoria już ma nią swój plan :)
Dajcie koniecznie znać co myślicie o naszej Sowiej strażniczce ???
Pozdrawiam
Hally
Swietna ta Sowa !!! Gdzie mozna ja kupic ??
OdpowiedzUsuńNa fb albo instagram poprzez wiadomość prywatną :)
UsuńMyślę, że to doskonały pomysł!
OdpowiedzUsuńU mnie mój 4 letni syn, też przechodzi etap lęku przed ciemnością, na wieczór w jego pokoju zapalam latarenkę, to pomaga. Gdybym wcześniej widziała takie rozwiązanie, podejrzewam, że skusiłabym się również.
Pozdrawiam :)
Latarenka to super pomysł..ważne że udało się znaleźć coś co pomaga...U nas też sukces :))
UsuńPozdrawiam:)
Ha! U nas taki sam konflikt! Ignaś chce mieć światło, a Tymek nie zaśnie gdy nie jest ciemno. Mają piętrowe łóżko, więc Ignaś na dole oprócz lampki do czytania ma powieszone lampki choinkowe. :) Ale sowa z rozproszonym światłem to świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńPietrowe łóżko to fantastyczne rozwiązanie...zawsze o takim marzyłam gdy byłam dzieckiem..i gdyby nie to, że dom w budowie (baaaardzo powolnej) to napewno moje dzieci by takie miały :)
UsuńPodoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuńInteresujący wpis
OdpowiedzUsuńWartościowe informacje
OdpowiedzUsuń