Co prawda Franulek sam wieży zbudować nie potrafi ale zburzanie wychodzi mu doskonale:))))
Zabawa jest tak świetna, że ciągle mu mało...
Ten tydzień projektu był zdecydowanie tygodniem zburzania...i to zburzania dźwięcznego:P
Bo jak tu się oprzeć takiej budowli???
Cel już jest blisko...wystarczy dotknąć paluszkiem i....
...i rozlega się dźwięczne BACH!!!!!
..takie ładne klocki należy koniecznie obejrzeć dokładnie...
trzeba sprawdzić w którym co dzwoni, brzęczy i grzechocze...
* * *
Przypominam o trwających aukcjach na rzecz Franka:)
Wystarczy kliknąć w banerki z prawego paska by przenieś się na aukcje...
Możemy pomóc.
Franuś potrzebuje naszego wsparcia...
Każdą nawet najmniejszą kwotę możemy wpłacić tutaj KLIK
Pozdrawiam
Hally (Raczek)
Super te klocuszki dźwiękowe, nie dziwię się, że jest dla Franulka przednia zabawa z ich burzeniem :)
OdpowiedzUsuńTe niedźwiękowe zburza z takim samym entuzjazmem:P
UsuńMy co prawda dźwiękowych nie posiadamy, ale burzenie wież z klocków to także ulubiona obecnie zabawa Kudłatej ;-) Pozdrowienia dla Was!
OdpowiedzUsuńDzieci uwielbiają wyburzać....z budowaniem już gorzej:P
UsuńPozdrawiamy:))))
i ja już przygotowałm ten wpis, tylko czeka na publikację:)) u nas też dużo burzenia było:))) A Franulek ma super dźwiękowe klocki:)
OdpowiedzUsuńKlocki są faktycznie swietne...:)
UsuńA tak niedawno moje Paczwarka maszerowała na czworaka do wieży z kloców.
OdpowiedzUsuńUwielbiam patrzeć jak Franuś się zmienia :)
Zmienia się zdecydowanie za szybko...zaraz zacznie biegac a ja pamiętam jak go ze szpitala przywieźliśmy:)
UsuńŚliczne klocki :)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
UsuńBo burzenie wywołuje większą adrenalinę niż budowanie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak:))))
Usuńpiękne zdjęcia:) fantastyczna zabawa, siła leży w prostocie:) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://www.alelarmo.blogspot.com/
Bo proste zabawy są najlepsze:)))
UsuńSuper te klocki :)
OdpowiedzUsuńBurzenie...tak, to najlepsza zabawa. Irek buduje, Jerzu burzy.
Ale Franko zmienił się! Do siostry teraz podobny.
Taka zabawa jest doskonała. Staś teraz już prawie trzylatek też uwielbia takie zabawy, ale sam już sobie stawia wieżę. Mamy podobne klocki, tylko plastikowe. W każdym coś jest ukryte, coś grzechocze, coś się kręci. Są z nami od początku i nadal bawią :)
OdpowiedzUsuńJejku, ja jestem jakaś nieogarnięta w temacie zabawek dziecięcych. Pierwszy raz słyszę o klockach dźwiękowych :D
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuń