Był tutaj inny post ale zniknął..nie wiem jak nie wiem kiedy....zaglądam żeby odpisać na Wasze komentarze a tu klops...bloger znów szaleje??? Napisałam więc drugiego posta...tego właśnie ale próbuje go już opublikować trzeci raz...zobaczymy czy się uda...Raz nawet było tak, że wszystko zniknęło...
widocznie te bardziej pesymistyczne wpisy tutaj nie pasują bo bloger sam je usuwa:P
widocznie te bardziej pesymistyczne wpisy tutaj nie pasują bo bloger sam je usuwa:P
Bądź co bądź dziękuję za wszystkie słowa pod ostatnim (tym istniejącym) wpisem...
Wasze życzenia chyba zadziałały bo już jesteśmy prawie zdrowi...tzn Ja, Wikusia i Franuś:)
Jutro jeszcze przed nami wizyta kontrolna i mam nadzieję wszystko będzie ok :)
Dziś w końcu udało mi się zrobić kilka zdjęć z Franusiem...mam ich nie wiele....zazwyczaj ja jestem w roli fotografa...na takich zdjęciach widać jaki mój synek już jest duży:)))
I jeszcze kilka wybranych zdjęć z tygodnia...raczej się nie nudzimy:))))
I chorowania po Nas nie widać...
Pierwszy raz zrobiłam też kostkę edukacyjną dla niemowlaka...ale o tym póki co cicho-sza...
zdjęcia bedą dopiero jak już wszystko dotrze do nowego właściciela:))))
Tymczasem zapraszam Was na blog Bogny, gdzie już prawie od tygodnia jest mój gościnny wpis
o wyspie Zakynthos, gdzie w zeszłym roku spędziliśmy cudowny tydzień
Pozdrawiam:))))
Hally (Raczek)
Ślicznie wyglądacie:)))
OdpowiedzUsuńA ja widziałam Twój wcześniejszy post, tylko nie miałam czasu zostawić komentarza, chyba.....
Ostatnio czytam na wielu blogach, że jakieś choróbska opanowały wręcz całe rodziny.
Zdecydowanie to nie jest czas na siedzenie w domku, ale jak trzeba, no cóż...'
Najważniejsze, że u Was wszystko ok!
Cudowna jesteście rodzinka a zdiatka siostrzyczki ściągającej skarpeteczke Boskie ;)
OdpowiedzUsuńBalkonowa sesja bardzo udana ja jestem pod wrażeniem
Ps zdrówka duzooooo ;)
BUZIOL
Piekna sesja . Zdrowka zycze ! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńheheheh Franko lekko wystarszony :)))) minę ma the best :)))) co do czytania przez innych bloga...mojego czytają namiętnie teściowie i brat mojego męża....teściowie to na 100% bo już się przyznali...cholera wie kto jeszcze, chyba wolę nie wiedziec, bo nie chcę zamykać bloga...;*
OdpowiedzUsuńu mnie czyta cała moja i męża rodzina, ale nikt się nie przyzna. raz teściowa poprosiła o zdjęcia E, które były tylko na blogu, bo nie wytrzymała, a chciała mieć. ale za każdym razem jak dzwoni, to jak głupia pyta się o nowości u Emilki, gdzie wszystko ma na blogu jak na tacy. czasami mnie już szlag trafiał.
Usuńraz też wygadał się mój wujek, mojemu tacie skąd wie o artykule w gazecie o mojej mamie i cichosza.
to jest dla ludzi, niech czytają, zazdroszczą, to ludziom się wydaje, że oni nas podglądają, a tak naprawdę my kreujemy naszą rzeczywistość i to jak mamy być postrzegani, więc na moim blogu nie ma nic, co nie chciałabym by wiedzieli inni.
wcale mi nie przeszkadza, że czyta nas rodzina :)
Gdyby moja teściowa przeczytała albo co niektórzy z rodziny to by się lekko popukali w czoło...ludzie z mojego najbliższego otoczenia uważają blogowanie za fanaberie i stratę czasu....
Usuńświetne zdjęcia :)))
OdpowiedzUsuń:* dla Wikuni i Frania
dobrze że zdrowiejecie :*
jestescie piekna rodzinka!!!:P***............ciesze sie ,ze wracacie do sil :***
OdpowiedzUsuńzdjecia rewleacyjne .... a to jak małą sciaga skarpetuszkę jest obłedne ... u mnie teraz się choróbsko znowu zaczeło .. pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńDobrze, że już lepiej! Dzieci to mają siłę :) Moje dziewczyny to tylko bardzo wysoka gorączka uspokaja, a tak to nawet w chorobie szaleją, a leżenie w łóżku, co tam ;) Buziaki!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że już lepiej się czujecie :) Heh, faktycznie może być tak, że tylko optymistyczne wpisy są dozwolone, inne z automatu usuwane ;) Tylko takie pozytywne wpisy, jak ten! :) Pozdriowionka!
OdpowiedzUsuńW moim przypadku tak chyba jest:P Jak mi kiedyś powiedziała bardzo mądra osobą, pesymistyczne wpisy nie pasują do mojego optymistycznego i kolorowego bloga...:))))
UsuńDokładnie ;) Tego się trzymaj! :)
UsuńSame ślicznoty na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńZdrówka dużo życzę i udanego tygodnia :)
Rewelacyjne zdjęcia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńśliczne razem wygladacie:*** a jak słodziaczek za siostra szaleje:)
OdpowiedzUsuńFranio chyba delikatnie wystraszony byl ?? muszę zajrzeć na ten wpis koniecznie :) a u nas szykują sie zmiany..chce sie przenieśc jak chyba wiekszosc na blogspot .. :) musze sie tylko podszkolić :)
OdpowiedzUsuńNo koniecznie podaj nowy adres jak już się przeniesiesz...a Franulek robi taaaakie wielkie oczy jak coś go zaciekawi...w tym przypadku to był aparat:P
UsuńDużo zdrówka dla Was wszystkich! Buziaki :)
OdpowiedzUsuńale miło i rodzinnie. lubię takie przytulne posty :)
OdpowiedzUsuńFranul na ostatnim zdjęciu ma genialne gały :) a Wiki jaka przy Nim duża i dojrzała!
Idę czytać wpis gościnny!
Ależ twoje dzieci podobne, super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńHalinko, ja nie chciałam Cię urazić, broń Boże. Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam?
OdpowiedzUsuńja jakoś tam mam (głupio czy nie), że często mówię, co myśle na dany temat, nie w takim sensie, że chlapnę cos bez zastanowienia, ja protestuje głośno (i czasami zbyt szczerze) tylko kiedy jestem do czegos b. przekonana i jeśli coś dla mnie jest ważne. Nie wiem czy mnie zrozumialas...
chodzi mi o to, że gdybys np. pokazała zdjęcia w jakiejś brzydkiej koszulce czy coś, to prawdopodobnie bym nie skomentowała wygladu koszulki, nie przez brak szczerości, ale jakoś tak z taktu i żeby przykrości nie robić. Ale takie zdjęcia jakos tak wewnętrznie wywołuja mój sprzeciw- raz, że żal dzieciaków kiedy choruja, a dwa- ja bym swoich zdj. w chorobie nikomu nie pokazywala, przez szacunek do kogoś bliskiego nie pokazałabym tez jego zdjęć w chorobie. Tylko o to mi chodziło, o wyrażenie swojego zdania.
Nie mialam zamiaru Cie jakoś nakłaniac do usunięcia zdjęc ( w sumie wyszlo, jak wyszlo;)
A co do inhalatora- to całkiem fajnie wygląda;) mój ma taka maskę podłączoną miękką rurką, nie da sie jej tak fajnie trzymac jak tej Waszej ;)
Monik no daj spokój...sama chciałam je usunąć...już jakąś godz po wstawieniu bo miałam takie same myśli jak Ty...chociaż ta cała inhalacja to tylko sprawia wrażenie takiej strasznej, źle się ludziom kojarzy...ale nie mogłam wejść na swojego bloga...chociaż inni wchodzili bo komentarze się pojawiały...w końcu cały wpis zniknął jak go edytowałam...:( Potem cały blog mi zniknął...wyświetlało się że nie ma takiej strony...no wkurzyłam się...ale weszłam chyba 15min później i wszystko działało...ale jak skrobnełam nowy wpis to nie mogłam go opublikować...dobrze że się zapisał...:P W ogóle mi wczoraj coś wariowało bo np obserwowane blogi mi się niem wyświetlały...no dziwne to wszystko...nieraz dziewczyny pisały że różne rzeczy się działy, coś znikało...ale mnie to nigdy nie dotyczyło...:P
UsuńŚlicznie wam razem.
OdpowiedzUsuńJa też coraz częściej łapię się na tym, że robię Ali tysiące zdjęć a tych wspólnych mamy na lekarstwo.
Śliczne masz dzieciaczki :) Pozdrowienia!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już jesteście zdrowi pogoda taka kapryśna i zmienna, żeby już Was nic nie dopadało. A wiem, że w synku zakochana jesteś, ale ja w nim też no sama rozkosz patrzeć jak rośnie!
OdpowiedzUsuńcieszę się, że już zdrowiejecie ;) ale cudne wakacje mieliście :D
OdpowiedzUsuńspóźnione życzenia :)
OdpowiedzUsuńPS obieranie pasteli, najlepsza rozrywka :D
Najważniejsze, że już zdrowi jesteście!
OdpowiedzUsuńNo i, że w końcu masz jakieś zdjęcia z Franulkiem bo ich nigdy za wiele ;)
Pięknie - tak świeżo i wiosennie - a TU LATO W PEŁNI :))) Podglądałam relację z z Zakynthos - pięknie i Wikusia jak malusia :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :)
Za to ten post i te zdjęcia przepiękne i bardzo optymistyczne;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Nareszcie :) Czekamy na Was w realu (i nie o sklepie mówię ;)). Dobrze, że jesteście już w formie:*
OdpowiedzUsuńCudnie razem wyglądacie :)
OdpowiedzUsuń