Czy można bać się deszczu???
Można go nie lubić...ja np nie lubię...
Ale okazuje się, że bać też się można...
Zaczęło się miesiąc temu...niewinnie...
wyszliśmy na plac zabaw oddalony od domu o jakiej pół kilometra...spotkała nas ulewa...
zmokliśmy jak te kury....był płacz ale ucichł...
Kolejne dni mijały nam pod dachem po padało co dziennie...
gdy się rozpogodziło wyszliśmy na spacer...po drodze płacz, że ona chce do domu bo będzie padać...
że zmoknie...że się boi....
i tak co dziennie...z dnia na dzień gorzej...
Nie pomogły rozmowy i zapewnienia, że pogoda piękna i padać nie będzie...
zakup parasola załagodził nieco sytuację...ale pomogła dopiero ona-mała dziewczynka:)
Dziewczynka z książki....
"Dziewczynka i deszcz" to opowiadanie o małej dziewczynce, która koniecznie chciała kogoś spotkać...i spotkała DESZCZ!!!
Ucieszyła się i...uciekła...
Deszcz pukał w okna, bębnił po dachu i szukał małej dziewczynki...
pod każdym parasolem, za każdą bramą...
Deszcz jest smutny bo nikt go nie lubi, ani Pan w czarnym płaszczu, ani kwoka z kurczętami, ani pies...
Właściwie to mała dziewczynka go lubi...wybiegła do niego w kaloszach i płaszczu i zaproponowała zabawę w berka.
Gąski też lubią deszcz...wyciągły szyje i piją spadające krople...
wróbelki kąpią się w kałużach...
Gdy tak pada jedni narzekają...inni się cieszą...
Nagle dzieję się rzecz niezwykła...z nieba spada kolorowy deszcz...
dziewczynka tłumaczy żabce, że deszcz jest dobry tylko że mokry:)
Dziś jest taki dzień gdy z nieba leci deszcz...:)
Robimy próby...wychodzimy...łapiemy krople deszczu w ręce i skaczemy w kałużach...
i śmiało mogę stwierdzić, że w naszym przypadku książka okazała się najlepszym lekiem na całe zło jakim jest/był deszcz:P
Słów kilka o książce którą jestem zauroczona...
Dziewczynka i deszcz - książka z 1974 roku (sic...!!!) wyszukana na Allegro...zachwyca piękny rozmytymi ilustracjami autorstwa Jana Kudlacka , autorką jest Milena Lukesova.
Całość jest napisana prostym językiem...
zakochałam się w ilustracjach "malowanych deszczem"
Fenomenalna książka sprzed lat...a ma się wrażenie, że jest napisana współcześnie.
Ponadczasowa.
Książki trzeba się naszukać ale warto ją mieć...:)))
Pozdrawiam
Hally
Dobrze, że książeczka pomogła :)
OdpowiedzUsuńUff....:)
UsuńKsiążki są lekiem na całe zło i dlatego tak je kochamy! Jak nie mamy humoru - sięgamy po nie, boimy się czegoś- sięgamy po nie, nie wiemy jak poradzić sobie - sięgamy po nie... Nie wyobrażam sobie życia bez książek, a Wasza historia, to kolejny dowód na to, że są wspaniałe! Będę polowała na deszczową dziewczynkę! :)
OdpowiedzUsuńJak kupowałam tę była jeszcze jedna..może jest jeszcze:)
UsuńBardzo fajna książka. Uwielbiam takie stare wydania :-D I ten zapach!
OdpowiedzUsuńJA też...a ta była w stanie idealnym...piszę była bo Wikusia przypadkowo naderwała stronę:(
UsuńTrochę jak bajka terapeutyczna:)))
OdpowiedzUsuńDokładnie tak...i skuteczna w naszym przypadku:)
UsuńMy wlasnie zakupilismy pierwsze kalosze :) A ksiazeczka prawdziwe cacko :)
OdpowiedzUsuńNasze kalosze odziedziczone:P
UsuńKsiążka to skarb...polecam:)
to Wam się trafiła tematycznie :)
OdpowiedzUsuńNaszukałam się jej trochę...nic o deszczu tematycznie nie ma...no nic...ale od czego jest wujek Google...no i szczęście, że akurat była na Allegro:)
UsuńI ja pomyślałam, że pomogła bajkoterapia ;). Fantastyczna książka i piękne zdjęcia Wikusi z parasolem. Buziaki dziewczynki :))))
OdpowiedzUsuńJa jestem tego pewna....Wikusia się utożsamiła z tą dziewczynką...czasem czytając zmieniam słowo "dziewczynka" na "Wiktoria" i jest bliżej rzeczywistości:)
UsuńO tym blogu dziś Ci wspominałam: http://domowyzakatek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZajrzyj tu
Już zaglądam:)
UsuńSuper ,ze udalo sie Wam znalezc metode na stres przed deszczem !!! :) Cale szczescie ,teraz Twoja corcia bedzie najwieksza fanka deszczu i kaluz :):) Sliczna ksiazeczka :) Ja ostatnio z Polski przywiozlam Brzydkie Kaczatko jeszcze starsze wydanie jak ja sama :):) Dziekuje Ci Kochana za przemile odwiedzinki u mnie :):) Buuziaki :)
OdpowiedzUsuńUważam, że lęk został pokanany:) Dzisiaj podczas ulwy stała z parasolem na balkonie:)
UsuńUwielbiam takie stare książki:))))Juz się nie mogę doczekać kiedy zacznę czytac dzieciem Wróbelka Elemelka:)
Buuuziaki:***
Może masz książeczkę jak się burzy nie bać bo ja się panicznie boję.
OdpowiedzUsuńPięknie tu u ciebie Halinko. Tak miło, jak w domu.Podejrzewam, że u ciebie tak właśnie w domu jest.Ciepło, przytulnie i ze smakiem.
Kochana, no niestety na lęk przed burzą nie mam nic...
UsuńI dziękuję...masz rację...w moim domu tak właśnie jest....banerek idealnie pasuje do pokoju dzieciaków:)
Ksiazki potrafią zaczarować i odczarować wszystko :)
OdpowiedzUsuńDlatego tak bardzo ważne jest to co nasze dzieci czytają:)
UsuńMoja droga...strzał w dziesiątkę! Niedawno musiałyśmy przebiec w deszczu do auta...histeria i strach jaki dopadł moją Mi, rozłożył mnie na łopatki...będę szukać
OdpowiedzUsuńSzukaj koniecznie...:)))Może tej jednej co była nikt jeszcze nie kupił...
UsuńDzieci się boją różnych rzeczy E. np. teraz się boi mrówek... a one są wszędzie...
OdpowiedzUsuńza to jak widzi deszcz to kalosze już w sekundzie są na nogach i stoi pod drzwiami :)))
fajnie poradziłyście sobie z tym lękiem :)
pozdrawiam
Z tymi lękami dziecięcymi tak już jest...biorą się z błahych powodów...tzn dla nas błahych.
UsuńGratulacje dla Ciebie mamo za pomysłowość :). Nasza Maja uwielbia deszcz i kałuże wiec nie mamy tego problemu. Moim zdaniem stare książki mają duszę, tak samo jak stare bajki w tv-rysowane, a nie te wszystkie 3D :). Pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności:))))
UsuńKsiążki bywają lekarstwem i naprawdę pomagają lepiej zrozumieć rzeczywistość i oswoić się ze strachami. Też mam to sprawdzone. Ta opowieść jest iście terapeutyczną bajką nawet. Fajna :) Hania deszcz i kałuże kocha więc my oswajamy inne upiory ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz że Wiki też lubiła deszcz i kałuże właśnie do czasu tej ulewy która nas spotkała...i od tego czasu koszmar...ale na szczeście przechodzi:)
UsuńTylko trzeba wiedzieć czego szukać ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na rozwiązanie problemu, gratuluję.
Dziękuję:)
UsuńKto szuka ten znajduje:)
ach ksiązk musi być rewelacyjna teraz samej nszła mnie na nią ochota pozdrwiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńJest wyjątkowa:)
UsuńRaaaany jak tu się u Was pięknie zrobiło , my się boimy ciemności panicznie ale tylko wieczorem w nocy jak się przebudzi jest już dobrze :) Mam nadzieje, że kiedyś i te wieczorne lęki miną :)
OdpowiedzUsuńMiną na pewno:)
UsuńA kolorowo być musi...w końcu jest po mojemu:))))
Uwielbiam takie skarby:) A zmiany na blogu- rewelacja, kolejny raz to powtórzę!
OdpowiedzUsuńDziękuję KArolinko:))))
UsuńPomysłowo rozwiązałaś problem :-)
OdpowiedzUsuńJako niedoświadczona mama chętnie korzystam z takich pomysłów - zapisuję z tyłu głowy :-*
a u nas kalosze i deszcz to wróg nr.1 odkąd pamiętam :( i lęk ogromny.próbowałam wszystkiego aby synia przekonać :) bezskutecznie .i jak się ostatnio okazało zdiagnozowano u mojego malucha autyzm.ścięło mnie z nóg dosłownie i próbuję od tygodnia sobie z tym poradzić bo podejrzewałam zupełnie coś innego. spróbuję jeszcze takiej ,,terapii ,, książkowej :) choć wiem że będzie ciężko.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkd 10
OdpowiedzUsuńmoncler
golden goose outlet
chrome hearts store
pg shoes
moncler outlet
kd shoes
lebron 18
curry 6
supreme